"Komuś musisz
powiedzieć, tłumaczyła mu Ana."
Drogi Towarzyszu,
To okropne, że jednie muszą
tyle wycierpieć w swoim życiu jak Jude.
To wspaniałe, że są wśród
nas ludzie tacy jak Willem i Harold, którzy otoczą opieką i
pokochają.
To straszne, że są też
ludzie jak Caleb czy brat Luke, których cieszy krzywda bliźnich, a
przemoc i gwałt są na porządku dziennym.
"-Chcę zostać sam –
powiedział szczerze Jude.
- Rozumiem – odrzekł
Willem. - Posiedzimy razem sami."
Choć każdy opis zaczyna
się od czwórki przyjaciół, mój zacznie się od Jude'a.
Niesamowicie inteligentny, porządny, lecz skrywający w sobie różne
tajemnice przeszłości, które każdego dnia go powoli wykańczają.
Na studiach jednak jego życie wchodzi na dobry tor i tam poznaje
przyjaciół, z którymi jego historia będzie trwać jeszcze z co
najmniej 30 lat. Mamy Willema – z wielkim sercem, najlepszego
przyjaciela, aktora oraz JB – z wybuchowym charakterem, artysta i
Malcolma – troszkę biernego, lecz o dobrym sercu, architekta. To
będzie ich historia. Wraz z Haroldem i Julią i wieloma przyjaciółmi
będą wspólnie pokonywać najtrudniejsze przeszkody, cieszyć się
własnym szczęściem i każdym kolejnym dniem.
"Ale twoje życie ma
tyle samo sensu co moje – odparł Willem. - Ty też jesteś
wspaniały. Nie wiesz o tym, Jude?"
To była najokropniejsza i
najsmutniejsza książka jaką w życiu czytałam! Przez ostatnie 100
stron ledwo coś widziałam, w sumie nawet wcale nie chciałam, bo
łzy leciały jak szalone. Lektura, która emocjonalnie poruszy was
tak, że będziecie mieli dość. Zupełnie inna strona autorki,
którą poznałam już w poprzedniej powieści. Ale ta jest tak
dogłębna, że aż trudno jej nie pokochać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz