środa, 15 lutego 2017

Ciemniejsza strona Greya - recenzja: film vs książka



Znalezione obrazy dla zapytania ciemniejsza strona greya„Moja wewnętrzna bogini siedzi w pozycji kwiatu lotosu i uśmiecha się do mnie słodko”, gdyż jest to już drugie spotkanie z Greyem, a i mi udziela się teraz jego nastrój „we wszystkich PIĘĆDZIESIĘCIU odcieniach popieprzenia”.

Tak zaczęłam recenzje książki prawie 3 lata temu. Tym razem wracam do tej części w formie kinowej. 

Aura filmu jest mroczna, demoniczna i przygnębiająca, choć film jest erotykiem. Ana świeci cyckami przez pół filmu, Christian jak zawsze władczy i zaborczy, ale naturalnie dojrzewa, a jego związek przechodzi na kolejny etap. 

Kiedy czytałam książkę, w niektórych momentach byłam wzruszona np. podczas powrotu Greya w historii z helikopterem, a w filmie? Wszystko przerysowane! Mamy się najlepiej domyślić połowy akcji. Dialogów też za dużo nie było, jedyne wrażanie robiła muzyka, która jak zawsze jest świetnie i piękne stroje aktorów.  

Drugą książkę tej trylogii ("Ciemniejsza strona Greya") można już nazwać słodką, romantyczną z odrobiną erotycznych wyczynów, które akurat w tej książce schodzą na dalszy plan. Lektura wydawała się czasem banalna i prosta, ale po tym zazwyczaj następowały bardzo interesujące wydarzenia... Nie umiem stwierdzić co ta książka ma w sobie, ale wiem jedno: przyciąga mnie do siebie, kusi - przez co chcę więcej!
Tak jak kiedyś byłam ich fanką, tak teraz muszę się zastanowić... może to po prostu film jest zbyt przytłaczający?

Znalezione obrazy dla zapytania ciemniejsza strona greyaPo niefortunnym zakończeniu części pierwszej wracamy do dalszego toku wydarzeń. Ana i Christian nie umieją bez siebie żyć, tak więc dochodzi do kolejnego spotkania, które tak wiele oferuje... Obydwoje będą musieli się czegoś nauczyć, czasem ustępować, aby móc wspólnie żyć. Na ich wspólnej drodze będą stawać przeszkody np. byłe Greya, czasem nawet z pistoletem w dłoni, albo i zwyczajna zazdrość, ale będą musieli to pokonać, tylko pytanie: czy im się uda?

„Tak – odpowiada szeptem. – Kocham Cię.”
Podobny obraz



Ta książka ma własną historię, prawdę mówiąc spodziewałam się czegoś gorszego od części pierwszej, ale jestem jednak mile zaskoczona. Nie będą ich porównywać (tak jak większość ludzi, których czytałam recenzje przed przeczytaniem książki), bo obie są świetne i również obie zaspokajają moją zachłanność książkową! Polecam!

I tak wiem, że wszyscy pójdą na to do kina, jeśli wczoraj w Walentynki nie zdążyli. Sama byłam ciekawa. Ale nie uważam tego filmu za specjalnie walentynkowego lub romantycznego. No jasne, wiem co powiecie. Teraz mogłabym się kłócić z połową publiki.

Jak na razie zostaje przy zdaniu sprzed 3 lat odnoścnie książki. Film jednakże nie zasługuje na moje uznanie. Poza tym aktorzy też mi się nie podobają, a fabuła jest okrojona. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz