piątek, 6 maja 2016

Polska ćwiczy z Chodakowską! #Metamorfoza21

Nie jest to jakaś nowość, że Ewa Chodakowska ma dużo zwolenniczek, jak i wrogów, ale jej programy treningowe pomogły milionom dziewczyn. Dziś u mnie na start – Metamorfoza 21. Pierwszy program z piłką.
Na początek: Radosna trenerka wyciąga na ławę same pozytywy ćwiczeń z nią, zapewnia o efektach, zaprasza do jej sklepu po piłkę itp.
Po 3 razie znasz mowę na pamięć i szybko przepuszczasz do rozgrzewki ;)
Rozgrzewka: na szczęście coś zupełnie nowego! Liczenie do 10 i te sprawy, ale porównując do poprzednich programów – start jest bardzo dobry, ale niestety…  większość elementów z niej pojawi się w następnych programach.
Ćwiczenia są naprawdę bardzo dobre, ale Chodakowska jest mistrzynią powtórzeń (będę wam to powtarzać przy prawie każdym programie): powtórz te dwa ćwiczenia razy 3. Na początku jest fajnie, ale po krótkim czasie staje się monotonne… potem robisz te ćwiczenia z pamięci i wzdychasz z nudy, ten sam tekst itp. I wtedy to jest znak, że czas szybko zmienić program, bo nie ćwiczymy już wtedy efektywnie, a spalanie kalorii – jest na minimum.
Prawie cały program angażuje mięśnie skośne brzucha, brzuch i oczywiście nogi! Ale pompek brak, tak jak i innych ćwiczeń na wzmocnienie rąk. Oczywiście można do tego zaliczyć podnoszenie piłki czy plank, ale super mięśni sobie nie zbudujemy… ciekawe, czy słoik dasz radę otworzyć po tym ;’)
I ostatnia runda – pierwsze ćwiczenie: plecy, drugie: plecy + tyłek ;) najgorsza runda jak dla mnie. Przed tym ćwiczeniem muszę co najmniej odczekać 2h po jedzeniu, choć i tak czasem jest mi niedobrze. Ale jest moc! Plecy też muszą być tip top! Więc jak nie dajesz rady – to zrób sobie krótką przerwę i jedziesz dalej ;) albo zrób to tylko w pierwszej sekwencji lub na ziemi.
I stretching (czyli rozciąganie) – jakoś nigdy go nie robiłam z Ewą, bo za długie, a rozciągnąć się z tego do szpagatu też ciężko, więc robiłam swój. Ale musisz pamiętać, że jest to również bardzo ważna część treningu, więc nie możesz go pominąć. W M21 jest dobry – całe ciało rozciągnięte, ale czas – i dlatego boję się, że większość z was go nie robi ;) znajdź sobie jakiś inny – krótszy i zastąp go tym.
Przy okazji szkoda, że rozciąganie nie jest na piłce. Już ją mamy, a ona leży gdzieś z boku…

Oczywiście dla początkujących program może być wielkim wyzwaniem. Gdy ja robiłam go pierwszy raz, to również miałam problem z niektórymi ćwiczeniami, ale trening czyni mistrza, a systematyczność pokazuje efekty ;) więc się nie poddawaj!
No a po dłuższym czasie – ćwiczenia robią się aż za łatwe i mam kilka patentów na ich utrudnienie J ale to może kiedy indziej.

A teraz leć się zabrać za to, „co tygryski lubią najbardziej – czyli za trening”!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz